Skontaktuj się z nami

70 proc. dłużników alimentacyjnych spędzi święta z inną rodziną

19 grudnia 2017

Wielu rodziców nie tylko nie da pieniędzy na utrzymanie córki czy syna i nie kupi im prezentów na Gwiazdkę, ale też nawet nie spotka się z nimi w święta. Czterech na dziesięciu rodziców unikających płacenia alimentów nie poczuwa się do związku z dzieckiem i nie utrzymuje z nim kontaktów - wynika z wykonanego na zlecenie BIG InfoMonitor, po raz drugi, badania „Postawy Polaków wobec dłużników alimentacyjnych”.

Instytut ARC Rynek i Opinia po raz drugi zrealizował badanie „Postawy Polaków wobec dłużników alimentacyjnych”* dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Tym razem spytaliśmy osoby znające dłużników alimentacyjnych dlaczego ci nie płacą na swoje dzieci. Lista powodów jest długa, ale najpoważniejszy w opinii ankietowanych, to brak więzi rodzicielskiej. Wygląda na to, że według respondentów, rozstanie rodziców, w blisko 40 proc. przypadków kończy się dla potomstwa praktycznie utratą ojca lub matki. – Obecnie w BIG InfoMonitor wpisanych jest już prawie 315 tys. osób z kwotą długów alimentacyjnych sięgającą 11,3 mld zł. Skala problemu jest ogromna. W wynoszących ponad 62 mld zł zaległościach kredytowych i pozakredytowych, widocznych w BIG InfoMonitor oraz BIK, niemal co piąta złotówka to właśnie alimenty – zwraca uwagę Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

aliemnty1.jpg

 - Nierzadko brak kontaktu z potomstwem jest wynikiem utraty zainteresowania „starym - byłym” dzieckiem po tym, gdy pojawią się „nowe” w nowym związku. Według osób, które znają ojców czy matki unikających płacenia alimentów, większość - 70 proc. ma nowe rodziny i „nowe” dzieci. Dzieci bywają też kartą przetargową w trwającym także po rozwodzie konflikcie pomiędzy „byłymi”. Rozwód nie tylko niczego nie zakończył – wprost przeciwnie, rozpoczął nową fazę konfliktu - podział władzy rodzicielskiej majątku, zobowiązań, alimenty eskalują często silne, negatywne uczucia. Bywa, że każdy sposób jest dobry by odegrać się na „byłej” czy „byłym” – z jednej strony gra alimentami, z drugiej uniemożliwianiem kontaktu z dziećmi – zauważa Roman Pomianowski, psycholog społeczny, prezes Stowarzyszenia Program Wsparcia Zadłużonych. – Niestety silne negatywne emocje towarzyszące rozpadowi związku -złość, żal, poczucie krzywdy przy braku kultury i tradycji polubownego rozwiązywania sporów oraz słabości profesjonalnego systemu wsparcia, sprzyja nakręcaniu spirali nienawiści w trakcie rozwodu. Dlatego, zanim dojdzie do rozprawy rozwodowej, polecałbym dla dobra partnerów jak i dzieci skorzystanie wcześniej z pomocy profesjonalnego mediatora. Może nie zawsze uda się wypracować satysfakcjonującą obie strony ugodę, ale pozwolą w sposób bardziej rzeczowy ustalić zasady rozstania, podział majątku jak i warunki późniejszych kontaktów z dziećmi. Warto pomyśleć o dobru dzieci, bo partnerzy zaaferowani sobą nie zdają sobie sprawy, że dziecko przeżywa stratę wywołaną rozwodem  pięciokrotnie dłużej i bardziej niż małżonkowie – zaznacza Roman Pomianowski.

Zdecydowanie rzadziej wśród przyczyn unikania płacenia alimentów wymieniane są powody bardziej obiektywnej natury jak problemy finansowe czy sytuacje losowe. Znajomi dłużników alimentacyjnych w około 20 proc. przypadków wskazali na utratę stałego źródła zarobkowania, a także zbyt wysokie świadczenia w relacji do dochodów oraz pogorszenie sytuacji materialnej. Są to też według części badanych sytuacje, które obok choroby, mogłyby ewentualnie usprawiedliwić niepłacenie świadczenia.

alimenty2.jpg

alimenty3.jpg

Przeprowadzone ponownie badanie pokazało, że niezmiennie przeważająca większość Polaków negatywnie postrzega dłużników alimentacyjnych. Zdecydowanie źle ocenia ich w tym roku siedmiu na 10 badanych, a tylko źle, tak jak w zeszłym roku - 9 na 10. Mniej krytyczne podejście prezentują głównie osoby, które nie mają do czynienia z problemem niepłacenia alimentów, nie znają dłużnika alimentacyjnego, ani dziecka, które nie dostaje świadczenia.

alimenty4.jpg

Wśród 888 uczestniczących w badaniu osób między 22 a 65 rokiem życia, aż 60 proc. zna kogoś kto powinien płacić alimenty lub rodziny z dzieckiem, które powinny alimenty otrzymywać. Jedna trzecia (33 proc.) zna osoby, które mimo obowiązku, alimentów nie płacą.

alimenty5.jpg

alimenty6.jpg

Niewielu chętnych do pożyczania pieniędzy i nawiązania przyjaźni niepłacącymi na dzieci

Coraz częściej pojawiający się w publicznej dyskusji problem unikania płacenia alimentów jak i skala zjawiska sprawiły najwyraźniej, że Polacy są mniej chętni do nawiązywania bezpośrednich relacji z osobami, które nie chcą współuczestniczyć w utrzymywaniu swoich dzieci. W efekcie, w porównaniu z badaniem z 2016 r. już nie 28 proc. a jedynie 19 proc. wprowadziłoby dłużnika alimentacyjnego do grona swoich znajomych, tylko 9 proc. osób, a nie 14 proc. pożyczyłoby mu pieniądze i jedynie 8 proc. zamiast 17 proc. zaufałoby dłużnikowi alimentacyjnemu jako liderowi. Dane te pokazują, że właściwie nie ma w społeczeństwie przyzwolenia na niepłacenie alimentów.

Informacja o tym, że ktoś nie płaci alimentów nie jest też najlepszą rekomendacją dla pracodawcy, ale w tym przypadku więcej jest ankietowanych, którzy zatrudniliby taką osobę - 45 proc., niż tych, które by tego nie zrobiły - 30 proc.

alimenty7.jpg

Co ósme dziecko w Polsce pozbawione jest finansowego wsparcia jednego z rodziców

Niepłacenie na dzieci wynikające z niechęci czy też obojętności rodziców zapominających o swoim obowiązku oraz społeczeństwa, które nie chce się wtrącać, ma swoje konsekwencje. Zgodnie z szacunkami organizacji kobiecych, alimentów nie otrzymuje w Polsce około 1 miliona dzieci, czyli niemal co ósme dziecko biorąc pod uwagę, że w wieku do 19 lat mamy 7,7 mln osób (GUS). Budżet państwa, który wyręcza część rodziców wypłacając pieniądze z Funduszu Alimentacyjnego (FA) na rzecz ok. 320 tys. dzieci, kosztuje to ok. 1,5 mld zł rocznie. Długi rodziców wyręczanych przez Państwo i zgłoszonych w związku z tym do Rejestru BIG InfoMonitor przekraczają już 11,3 mld zł. Liczba dłużników alimentacyjnych dochodzi do 315 tys. Przeciętny dłużnik alimentacyjny, przeważnie mężczyzna, najczęściej ma między 34 a 44 lata. Niemal co drugi ma także na koncie inne nieopłacone zobowiązania jak rachunki telefoniczne, pożyczki czy kredyty.

Dłużników alimentacyjnych byłoby znacznie więcej gdyby do Rejestru BIG InfoMonitor zgłaszali ich też - stanowiący większość - rodzice niekorzystający z pomocy Funduszu Alimentacyjnego, ponieważ nie pozwala im na to przekraczający 725 zł netto dochód na członka rodziny. Ogółem ściągalność alimentów szacowana jest na kilkanaście procent, a skuteczność egzekucji komorniczych, jak podaje Krajowa Rada Komornicza, sięga 19 proc. Wykorzystywanie wpisu niesolidnego rodzica do BIG, szczególnie gdy prowadzi on aktywne życie finansowe i jeszcze np. ma firmę może okazać się jednym z lepszych narzędzi mobilizujących do spłaty zaległych alimentów. Osoby obecne w BIG InfoMonitor jako dłużnicy, mają bowiem problem z zaciąganiem kredytów, pożyczek czy też zawieraniem różnego rodzaju umów związanych z płatnościami rozłożonymi w czasie.

*Badanie „Postawy Polaków wobec dłużników alimentacyjnych” przeprowadził Instytut ARC Rynek i Opinia techniką CAWI (Computer Assisted Web Interview), na reprezentatywnej grupie 888 Polaków w wieku 22-65 lat, w sierpniu 2017 r. Zrealizowano również dodatkowe wywiady (tzw.booster) w grupie osób mających styczność z osobami podlegającymi obowiązkowi alimentacyjnemu N = 800 wywiadów.


Kontakt dla mediów

zdjęcie Halina Kochalska
Halina Kochalska
Rzecznik prasowy BIG InfoMonitor
BIG InfoMonitor
+48 22 486 56 16 +48 602 601 010 halina.kochalska@big.pl